Tak się dzisiaj złożyło, że w kalendarzu wyskoczyło 11.12.13 i to był mój prywatny totolotek - nie trafiłem szóstki, ale za to całkiem przyjemny duet. Komory maszyny losującej były wypełniona po brzegi. Losowałem sam, a komisja gier i zakładów nie ingerowała w zasady losowania, bo jej nie było.
Później były już same nudy: gra w butelkę, oswajacze rzeczywistości i kalambury na cyckach. Mam nadzieję, że jutro wydarzy się coś ciekawego. Trzymajcie za mnie kciuki!
No comments:
Post a Comment
Note: Only a member of this blog may post a comment.